Już nie kojarzą się z okresem PRL, a stały się obiektem pożądania miłośników aranżacji wnętrz. Mowa o meblach, które jeszcze do niedawna stały dumnie w mieszkaniach naszych dziadków, ale nikt nie dostrzegał w nich ponadczasowego designu. – Budujmy wnętrza z pomysłem, wykorzystując dobre polskie wzornictwo, które przetrwa kolejne długie lata. To co stare, nie musi oznaczać niemodne – zachęca Daniel Stoiński, twórca projektów Pikasy Sklep i Daniel Stoiński Redesign.
Fotel 366 zaprojektowany przez Józefa Chierowskiego czy RM58 autorstwa Romana Modzelewskiego uważane są za ikony polskiego wzornictwa. Ich zaletą jest prosta forma, użytkowość i ponadczasowy charakter. Sprawdzają się z powodzeniem we wnętrzach nowoczesnych, ale także tych, w których króluje styl vintage. – Po meble z epoki PRL sięgamy także z innego powodu. Coraz częściej stawiamy na minimalizm, patrzmy na formę i funkcjonalność mebli, ale chcemy się też wyróżniać, dlatego otaczamy się przedmiotami, za którymi kryje się jakaś historia – mówi Daniel Stoiński. – Meble produkowane w PRL-u były meblami do „małych mieszkań”. Ten trend wraca, w podobnych metrażowo mieszkaniach potrzebujemy nadal lekkich, ergonomicznych form. Co więcej, po rozebraniu większości krzeseł czy foteli z tamtego okresu w porównaniu z meblami ze sklepów sieciowych widać wyraźnie, że meble produkowane dawniej stawiały na jakość materiałów, z których były wykonywane – dodaje.
Dobry design się nie starzeje
Ten sentymentalizm, ale także zalety mebli zaprojektowanych w ubiegłym wieku sprawił, że niektóre z nich na nowo zostały wprowadzone do produkcji. Firma Vzór sprzedaje modele zaprojektowane w połowie ubiegłego wieku. W ich katalogu znajdziemy m.in. fotele RM58, GRID55 czy RM57. Chętnych do ich zakupu wcale nie brakuje. Nie każdego jednak stać na taki wydatek. – Zadając sobie trochę trudu można odszukać wzornicze ikony za naprawdę niewielkie pieniądze odwiedzając pchle targi, śledząc aukcje internetowe i przeszukując zakamarki babcinego strychu. Potem wystarczy już tylko poddać je renowacji, delikatnie odświeżyć lub nadać im zupełnie nowy charakter wybarwieniem drewna, bądź oryginalną tkaniną. Taki mebel z pewnością stanowić będzie wyjątkowy element w naszym domu lub mieszkaniu – mówi Paweł Machomet, autor bloga o odnawianiu mebli Rzuć Pan Okiem.
Zrób to sam!
Odnawianie mebli to proces, do którego trzeba się dobrze przygotować, jeżeli chcemy przeprowadzić go samodzielnie. W internecie można znaleźć szereg wskazówek, które pomogą nam osiągnąć zamierzony efekt. Zdobytą w sieci teorię uzupełnić można wiedzą praktyczną. Doskonałą okazją do jej poznania będą warsztaty renowacji mebli, podczas których specjaliści pokażą nam jak podejść do demontażu mebla, zaprezentują techniki czyszczenia drewna i pomogą dobrać odpowiednią tkaninę. – Myślę, że dla kogoś, kto planuje zająć się odnawianiem staroci, możliwość wzięcia udziału w takich warsztatach to dobry start. W końcu wszelkie praktyczne kwestie związane z poszczególnymi pracami niezbędnymi do wykonania przy krześle lub stoliku na bieżąco konsultować można z osobami posiadającymi doświadczenie – przekonuje Paweł Machomet, który od pięciu lat prowadzi warsztaty z renowacji mebli w całej Polsce.
Bez względu na to, czy zdecydujemy się podejść do tematu indywidualnie czy wybierzemy zajęcia w grupie potrzebujemy fotel, stołek czy krzesło, które poddamy metamorfozie. Modele, które są pożądane przez miłośników designu często można znaleźć na targach staroci, ale też na portalach ogłoszeniowych jak POKATO. Za pomocą wyszukiwarki, która znajduje się na stronie głównej serwisu szybko odnajdziemy poszukiwany mebel. – Wśród tysięcy ogłoszeń na pewno można odnaleźć sporo oryginalnych staroci, które poddane renowacji odzyskają dawny blask – mówi Kamil Magryta, prezes i pomysłodawca POKATO.
Poszukiwanie unikatowych modeli i potem ich odnawianie staje się pasją. Proces renowacji mebli angażuje zarówno mężczyzn, jak i kobiety. O zainteresowaniu tą tematyką świadczy też liczba organizowanych warsztatów, a także tempo, w jakim wyprzedawane są szkolenia, które prowadzą specjaliści. – Super, że powróciła moda na ponowne wykorzystanie mebla czyli tzw. reuse. Ograniczamy kupowanie, a przy tym ratujemy dziedzictwo meblowe z poprzedniej epoki – kończy Daniel Stoiński.